• Member Since 11th Oct, 2012
  • offline last seen 7 hours ago

Ookami88


Amateur writer, fan of good stories, incurable romantic.

More Blog Posts3

  • 474 weeks
    Another set of ideas - some changes happened

    Alright, it has been some time but let's not dwell in the past.

    Read More

    0 comments · 387 views
  • 500 weeks
    Story ideas - what do you think?

    Just like in title, I came up with several story ideas, some of which I have already presented in the previous blog, some are actually changed a little.

    I'm still continuing "Redemption of One Shadow" and the next chapter is coming slowly, but I'm almost done.

    Read More

    0 comments · 290 views
  • 551 weeks
    My first blog and a couple of projects

    Let me explain the part about those 'projects' I've mentioned. You see, I'm visiting this site quite frequently and I've many good stories that people publish here (seriously I have over 100 favs already) and after reading so much, something inside me sparked and a question came to me: why not write a story of my own?

    Read More

    26 comments · 547 views
Oct
10th
2013

My first blog and a couple of projects · 12:49pm Oct 10th, 2013

Let me explain the part about those 'projects' I've mentioned. You see, I'm visiting this site quite frequently and I've many good stories that people publish here (seriously I have over 100 favs already) and after reading so much, something inside me sparked and a question came to me: why not write a story of my own?

After some thinking and scribbling notes, afew ideas were born, and I'd like to ask anyone of you, what do you think about them?

"Howl of the White Wolf" - witcher Geralt in Equestria, trying to find a way to go back to his own world, getting to know a race of intelligent ponies.

"Future Dreams" - a story about black alicorn filly, Nyx, having troubles in grasping her newfound powers.

"My Little Pony: Legends of Awesomness" - Po and his friends are on a mission to help Equestria, when new evil lurks from the shadows of ancient past.

"Redemption of One Shadow" - SombraFluttershy story; after his deafeat and destruction from the power of the Crystal Heart, Sombra regains what seemed lost; a fresh idea inspired by this beautiful video:

Report Ookami88 · 547 views ·
Comments ( 26 )

"Howl of the White Wolf"
My question is why do *you* always want to bring human Geralt to Equestria?
I have seen few people writing this kind of fanfictions and 90% of the time those stories were rather... less popular (not to mention badly written). You have to be already a fan of Witcher too appreciate ( and understand ) the fact who he is, and what he does. Sorry but saying that Witcher is just a monster slayer is like saying that space shuttle is just an aircraft.

There is so much potential of combining "Witcher" and MLP lore into single world (like Falout did) rather than magically teleport the guy and from the start place him on the quest of finding his way back "home". AND just as a side note there are "talking unicorns" (and they are bad-ass) in Witcher already so a view of a unicorn/pony town would not make a big deal of "shock" to our favorite hero any way.

If you really want to write about Witcher consider the fact that MLP world setting is perfect for organization like witchers to exist in first place.

Witchers hunt monsters, dispel magic and basically save population, for money. The "golden age" of Witchers is during the period of fragmentation of population into small communities and lack of stable government that would bring organized protection over the land. Now that the authorities hold much more influence and have more means to protect tax paying citizens from dangers, role of witchers has diminished. They are almost extinct although they are immortal mutants that does not age (if they do the process is nightmarishly slow). Unfortunately there are no new Witchers because they have been made not born. They are artificial relics of times long gone when population was in need of protectors that would stand against the onslaught of dangerous creatures and chaotic magic that ravaged the world. Few of them are still alive but even those few still roam the land in search of work.

This is short description of Witcher profession. Now apply it to MLP.

If you are interested more about this idea feel free to contact me ( I speak polish).

1524903

To co powiedziałeś na temat wiedźminów jest mi bardzo dobrze znane. Sam jestem Polakiem, i fanem prac Sapkowskiego. Niedawno skończyłem "Sezon burz".

Jak na razie "Howl of the White Wolf" to tylko koncept, ogólny zarys bez wypracowanych detali. Ale kiedy tylko zacznę nad nim pracować (w tej chwili jestem trochę zajęty na realu), to chętnie skorzystam z twojej pomocy.

Aru

1525930 Huh byłoby miło zobaczyć dobrze napisaną historię o Wiedźminie do tego po angielsku co by i szersza publika się z nią zapoznać mogła, no i kto inny jak polak lepszych polskich akcentów nie wciśnie do fanficka? :d

Tak czy siak, jestem bardzo zainteresowany tymże projektem, mam nadzieję, że go nie przegapię jak się pojawi na stronie.

Aru

1524903 Huh, muszę się zaopatrzyć w moje egzemplarze książek o Wiedźminie. Kiedyś, lata temu kilka tomów przeczytałem w formie e-book, a teraz niestety w żadnej z bibliotek mnie najbliższych nie mogę dostać egzemplarzy(wszystko nagle wyporzyczone!) i nie wiele już pamiętam z tejże serii. Nie wiedziałem, że Geralt jakiś kontakt z jednorożcami miał i że one też tam umiały mówić. Hm, człowiek nowych rzeczy się dowiaduje każdego dnia.

1557377

Jedyny kontakt z jednorożcem jaki miał Geralt to wypchany egzemplarz, na którym Yennefer lubiła się kochać (opowiadanie "Okruch Lodu") :pinkiehappy:

Ciri natomiast spotkała jednorożce, i z tego co zrozumiałem, mogą się one porozumiewać do wybranych osób drogą telepatyczną. Jest to opisane w drugim tomie sagii, "Czas Pogardy".

1557369
Juz zaczolem pisać trochę. Mam cos na kształt wstępu i pierwszego rozdziału. Daleko temu do pożądnej opowieści o wiedznimie która nie była by poprostu odgrzewaniem starych pomysłów Sapkowskiego. Co tu dużo mowić gość jest genjuszem jeśli chodzi o literaturę polską trudno sie mierzyć z jego bieglością.

1557429
W "Pani Jeziora" jest więcej jednorożców. I to sa na tyle silne by serjo zaniepokojć elfy a potem pokazać Ciri jak uciec z ich miasta.

Swoja drogą "wiedzmin 3 dziki gon" jest bardzo smieszny jak sie rozszyfruje co ten tytuł oznacza. "Geralt na tropie nazistowskich elfów z kosmosu." :derpyderp1:

1557482
Szczerze mówiąć, w "Pani Jeziora" mamy głównie Konika (za Chiny ludowe nie potrafię zapamiętać więcej niż 4 peirwsze litery jego prawdziwego imienia), który pomaga Ciri wydostać się z niewoli elfów. Namiast w "Czasie Pogardy", kiedy Ciri odkrywa, a zaraz potem odrzuca swoją magię, Sapkowski uracza nas dialogiem pomiędzy starszymi jednorożcami, kiedy to debatują czy "pozbawić ją istnienia" (czyt. zabić).

Przy okazji, mam pytanie do ciebie - co miałeś na myśli w cytacie poniżej?

There is so much potential of combining "Witcher" and MLP lore into single world (like Falout did) rather than magically teleport the guy and from the start place him on the quest of finding his way back "home".

Nie czytałem Fallout Equestria, więc nie za bardzo rozumiem to porównanie, ale zgadzam się, że świat Wiedźmina jest na tyle bogaty, by można było go przerobić na kucykowo. Chociaż byłaby to raczej żmudna i męcząca praca, bo nie mam pojęcia jak możnaby się do tego zabrać.

Aru

1557966 Cóż kwestia elfów i dzikiego gonu otwiera możliwości różne, a raczej tego skąd one pochodzą. Zawsze możesz iść na całość i zrobić kompletnie alternative universe gdzie kuce są w tym samym świecie co elfy od Gonu, tyle że na innym kontynencie i np, Celestia trzyma skurkowańce z dala.

Albo pokombinować z samymi podróżami pomiędzy różnymi światami ot co. Znów można by wykorzystać Gonu, którzy by sobie mogli nagle umyśleć że czas się wziąć i za kolorowe kopytne.

1557966
Nie chodzi mi o to by przerobić świat wiedzmina na kucykowo. Chodzi mi raczej o to by zaimplementować część pomysłów z wiedzmina do MLP.

Jest wiele możliwości jak to dokonać.
Pomysł nr1.

Pierwsze założenie jest takie że profesja Widzmińska istnieje w Equestri. Jest jego częścią.
Skąd się w takim razie wzieli Wiedzmini w Equestri? U Sapka rola wiedzminów i ich pochodzenie są enigmatycznie lecz klarownie wyjaśnione.
Ja bym poszedł takim tropem:
Następuje Koniunkcja Sfer. Kosmiczna katastrofa która dotknęła multiversum powodując wiele zmian w funkcjonowaniu wszechświata. Pierwszym i bardzo namacalnym efektem było wymieszanie się istot z wielu wymiarów (światów) między sobą. Equestria nie oberwała za mocno ale jednak w świecie zdominowanym przez magiczne kucyki pojawiły się potwory (istoty) z innych światów. Niektóre pozytywne, inne mniej. Najbardziej złośliwym okazał się Discord przeciw któremu Strażniczki (Luna i Celestia) tego świata musiały się postawić zbrojnie wykorzystując magię która rządzi i dominuje w tym uniwersum (magic of harmony ... po angielsku bo jakoś "magia harmonii" źle brzmi w naszym języku). Diskord jako istota z wymiaru gdzie dominuje magia chaosu zdołał sporo nabruździć w Equestii zanim został uziemiony.
Dzika magia chaosu i nierzadko drapieżne potwory stały się częścią Equestrii. Nasze dwie strażniczki stanęły naprzeciw poważnego problemu. Jak w dwójkę bronić tysiące ( o ile nie miliony) kacykowych istnień przed tymi zagrożeniami? Każda z nich posiada wielką moc, a potędze Elementów Harmonii nic nie morze się przeciwstawić w tym świecie, ale każdego dnia potwory i chaotyczna magia zbierają żniwo zabijając lub sprawiając cierpienie ich poddanym. Potrzebni są obrońcy będący wstanie sobie radzić z tymi potworami oraz klątwami, z którymi zwykli mieszkańcy Equesrii nie będą w stanie sobie poradzić sami.
Luna podejmuje badania by stworzyć obrońców którzy staną w pierwszym szeregu przeciw chaosowi który nawiedził Equestrię. Jednak jej badania nie dają takich rezultatów jakich oczekuje. Radzi się siostry i prosi o pomoc. Celestia jest jest zniesmaczona tym iż jej siostra podjęła próby mutacji ich poddanych w celu stworzenia "wojowników", lecz wie iż Luna działała z miłości do swych poddanych. Luna przekonuje Celestię do projektu Wiedzminów, argumentując iż same w dwójkę nie poradzą sobie ze wszystkimi problemami od razu. "Posprzątanie Equestrii" zajmie im wiele stuleci i niemożna być pewnym że uda im się na sto procent a w tym czasie ich poddani będą cierpieć z powodu ich opieszałości i nieumiejętności poradzenia sobie z problemem wszystkimi dostępnymi środkami.
Tak oto Celestia i Luna tworzą Wiedzminów. Luna tworzy magię i mutacje które sprawią że wiedzmini staną się najskuteczniejszymi obrońcami Equestrii. Celestia tworzy przeznaczenie wiedzmińskie którego wcześniej nie było przewidziane w harmonii która panuje w Equestrii.
Tak więc wiedzmini stają się "sztuczną" częścią Equestrii. Wiedzmini rekrutują się najczęściej młodych kucyków płoci męskiej osieroconych przez potwory i magię chaosu. Magia Harmonii która dominuje w Equestrii tworzy jednak zasadę. Prawo niespodzianki. Kucyk który zostanie tym prawem wcielony w szeregi wiedzmińskie będzie obdarzony własnym przeznaczaniem innym niż te które przewidziała dla niego Celestia.
Wiedzmini wyruszają w świat. By walczyć i zabijać. Tam gdzie kły i pazury. Gdzie śmierć woła ich po imieniu.
Sytuacja w Equestrii zmienia się szybko. Luna za namową Celestii zaprzestaje tworzenia wiedzminów. Tych niewielu wiedzminów którzy pozostają przy życiu kontynuuje swój zawód a ich czyny przechodzą do legend.
I tu zacząć można snuć opowieść. Czy to z kacykowym odpowiednikiem Geralta czy własnym wiedzmakiem.
Wprowadzenie które tu dałem można opowiadać na kilka sposobów. Jeden to dać wszystkie informacje na tacy na początku czytelnikowi, albo powoli odsłaniać kawałek po kawałku informacje w trakcie snucia opowieści ( jak u sapka).

1557966
1559345
Inny pomysł dotyczący możliwej fabuły o wiele bardzie pokrywa się z treścią wiedźmińskiej sagi.

Ciri i Konik przybywają do Equestrii by prosić władczynie tego świata ( spokrewnione z konikiem) o azyl i schronienie dla przybranego ojca i matki Ciri.
Ciri chce by Geralt i Yennefer żyli w świecie w którym panuje pokój i harmonia, chce by choć raz moc którą posiada przysłużyła się im w dobry sposób.
Zostawia swą rodzinę w tym świecie sama odchodzi. Dziki gon będzie jej szukał nie chce narażać tak Equestrię jak i Geralta oraz Yen na zemstę elfów. Celestia i Luna używają elementów harmonii by dać przybyszom kucykowe ciała tak by stali się częścią tego świata.
Wiemy że tak Geralt jak i Yennefer są odporni na starzenie się. Geralt ma koło 300 na karku a Yen ... lepiej nie pytać ale na pewno nie mało. Problem czasu i wieku w Equestrii nie jest więc problemem.
Ta historia może być pisana na kilka sposobów. Pojedynczych opowiadań opisujących poszczególne przygody Geralta w Equestrii na przełomie czasu jaki tam spędził albo jednej ciągłej opowieści jak saga.
Wiemy jak ta historia musi się skończyć. Dziki gon znajduje Yen i Geralta. Porywa Yen by zmusić Ciri do prób jej odnalezienia. Geralt wymusza użycie na nim elementów harmonii i odesłania go do świata z którego przybył w celu odnalezienia Yen i Ciri. Podróż na jednak element uboczny poza przywruceniem mu ludzkiej postaci. Amnezję. I tak rozpoczyna się historia z gry.

1560736
1559345
Wszystkie wymienione koncepcje są naprawdę intrygujące. Szczególnie przypadły mi do gustu trzy opcje:
1) wiedźmini Equestrii, stworzeni przez Siostry
2) Lud Olch gniazdujący w tym samym świecie, co Equestria, ale na innym kontynencie
3) Ciri ratująca Geralta i Yennefer

Kto wie, może jak trochę pogłówkuję, to zbiorę dość pomysłów na nawet trzy oddzielne opowiadania (albo dwa, bo ten z Ciri oraz ten z elfami możnaby połączyć w jeden). Muszę się zastanowić nad każdą opcją.

Aru

1560736>>1560760 Owszem ciekawe pomysły aczkolwiek w pomyśle o dawaniu azylu Yen i Geraltowi nie podoba mi się pomysł zmieniania ich w kuce. Zabiło by to duży kawał ich unikalności poza tym nie wyobrażam sobie by zarówno Yen jak i Geralt zgodzili się na takie zmiany.

1561126
1560736
Dotarła do mnie również inna przeszkoda w kucykowym wiedźminie: kopyta.

Jak powszechnie wiadomo, wiedźmin używa dwóch mieczy do walki z potworami - stalowego oraz srebrnego. Styl walki wiedźminów polega na byciu szybszym i zwinniejszym od przeciwnika, na ciągłym ruchu oraz nieustannego tańca kling wokół niego. Biorąc ten fakt pod uwagę, nie potrafię sobie jakoś wyobrazić kucyka, który nie posiada dłoni ani palców, potrafiącego tak sprawnie posługiwać się ostrzem, jak jego ludzki pierwowzór. Nawet jeśli dany wiedźmin-kucyk jest jednorożcem i używa do trzymania broni telekinezy, wciąż pozostaje pytanie, jak w takim wypadku radzą sobie ziemne kucyki (pegazy w ostateczności mogą używać skrzydeł do chwytania rękojeści, czytałem o kilku takich przypadkach w niektórych fanfikach)?

Wiecie może jak ominąć tą przeszkodę? Bo szczerze mówiąc, trzymanie rękojeści w zębach w czasie potyczki nie jest raczej wygodne, ani tym bardziej bezpieczne.

Aru

1561269 Cóż, ogólnie w Equestrii Wiedźmini czy kucykowi czy inni nie bardzo mają szansę istnienia... a na pewno nie jako mutki, nie sądzę by Celestia na coś takiego się zgodziła; choć zapewne po prostu w mniej bezpiecznych rejonach królestwa kucykowego są po prostu specjalne oddziały do walki z bestiami które weszły na tereny zamieszkane, nie koniecznie tu mówię tylko o zabijaniu....coś bardziej jak hardkorowi leśniczy zajmujący się tym by bestia była tam gdzie być powinna). Taka drużyna by sobie wspólnymi siłami z bestyjami mogła radzić(Batponies, widzą w ciemności ;]). Ot wyspecializowane jednostki. Geralt by mógł nauczyć ich tego czy owego nawet mimo tego, że jego styl walki z racji posiadania rąk i specyficznej magii jest inny. No i do tego kwestia innych krajów/królestw. Każdy "uj" na swój strój. Minotaury to pewnie swoiste państwa/miasta klanowe, gryfy to królestwo z królem albo cesarzem.... diamond dogs dla mnie zawsze były niczym krasnoludy mające swoje podziemne królestwa(te z odcinka co Rarity porwały to by były zwykłe odpady społeczeństwa ichniego, wygnane ze swych miast i zostawione na pastwę podziemnej fauny i flory).

Nu to tak, zamiast kucykowych wiedźminów, oddziały "Monsters keepers" i voila!

1561478

Ciekawe spostrzerzenia, chociaż jeśli chodzi o Diamond Dogs, to porównywanie ich do krasnoludów ubliża naszym pracowitym karłom. Powiedziałbym, że psiaki są raczej podobne do goblinów, a inteligencją dorównują trollom lub ogrom.

Aru

1561564 Te z odcinka owszem bardziej przypominały gobliny niż krasnoludy ;] Ale jeśli widziałeś komiksy mlp(IDW, pierwsze z Chrysalis) to tamtejszy "skrót przez góry" wyglądał jak by były to opuszczone ruiny pozostawione przez psiaki, przypominały architekturą bardzo robotę krasnoludzką wymieszaną z.... psimi budami.

Ale każdy ma swoją wizję i diamond psy jako takie gobliny swoiste też mogą jak najbardziej być :D

1561269

Problem władania mieczem prze kuce już kiedyś przerabiałem kiedy pisałem do mojego fica.
Rozwiązaniem jest owszem Telekineza. Ale z ograniczeniami.
Telekineza znaczy się umiejętność manipulacji przedmiotami materialnymi daje jednorożcom bardzo szeroki zakres możliwości obróbki narzędzi. Dlatego większość jednorożców to rzemieślnicy wytwórcy tak materiałów jak sztuki. Tu posłużyć się muszę przykładem Rarity. Mimo jednak iż lewitacja jest jednym z podstawowych umiejętności magicznych każdego jednorożca to już jej zaawansowana forma czyli telekineza wymaga nauki i biegłości wynikającej z długo trwałego treningu.
Lewitacja umożliwia tylko przenoszenie przedmiotów. Jest prosta i nie wymaga ani skupienia ani umiejętności, jest tak naturalna jednorożcom jak oddychanie. Posiada jednak wielkie ograniczenia. Jednorożec posługujący się lewitacją nie napisze listu, nie nawlecze igły nitką etc. aby dokonać bardziej skomplikowanych działań przy użyciu magi jednorożec potrzebuje zastosować telekinezę. Jednakże tą sztukę magiczną trzeba sobie przyswoić.
Telekineza ma jednak pewne ograniczenia. Jest to bardziej skomplikowana sztuka magiczna więc przychodzi z pewnym obciążeniem. Wymaga skupienia oraz kontroli nad energią magiczną którą używa jednorożec jak i obiektem którym się posługuje. Poziom obciążenia nie jest jednak równomierny i zależy od wielu czynników.
Pierwszym z nich jest sam jednorożec. Niektóre maja porostu wrodzony talent i nie które czynności przy użyciu telekinezy przychodzą im naturalnie, albo porostu łatwiej niż innym. Ale nawet te "utalentowane" jednostki nie uciekną przed innymi ograniczeniami tego czaru.
Im większy, cieszy, nie przystosowany do użytku przedmiot tym jednorożec musi użyć więcej energii oraz skupienia mentalnego by móc nim "manipulować". Tak samo się dzieje jeśli jednorożec musi podzielić swoje skupienie na więcej niż jeden przedmiot. Szycie przy pomocy 5-6 igieł na raz jest jak ciężkie jak podniesienie 100kg zbitej jednolitej masy.
Ponadto odległość obiektu od jednorożca ma znaczenie. Wysiłek potrzebny do użycia telekinezy na dużą odległość, tak energetyczny jak mentalny, wzrasta w postępie logarytmicznym. Im dalej znajduje się obiekt na który rzucamy telekinezę tym ciężej jest się nią nam posłużyć.
Te informacje i wnioski są logicznymi następstwami tego co mieliśmy przyjemność oglądać w odcinkach "Boast Busters" i "Suited For Success"
Odnieśmy to do naszych wiedźminów i ich umiejętności posługiwania się mieczem.
Rodzaj miecza zależy od tego z kim walczysz a nie od tego czego używasz by się nim posługiwać. Owszem srebro rani potwory ale nie rozprasza magii która często opętuje te stworzenia. By zdjąć klątwę nie wystarczy podziabać jej ofiary srebrem. Do tego potrzeba czegoś więcej. Można wiec uznać iż srebrny jak i stalowy miecz nie stanowią problemu.
Wiedźmin władający mieczem za pomocą telekinezy daje obraz bardzo zbliżony styl walki jaki reprezentują "obdarzeni dłońmi i kciukami" przedstawiciele wiedźmińskiego fachu. Wiedźmin Kucyk, będzie posługiwał się tylko jednym mieczem na raz by ułatwić i usprawnić swoje panowanie nad bronią. Będzie trzymał miecz blisko siebie by siła jego telekinezy była największa a mentalne obciążenie praktycznie zerowe.
"Styl walki wiedźminów polega na byciu szybszym i zwinniejszym od przeciwnika, na ciągłym ruchu oraz nieustannego tańca kling wokół niego." Telekineza to umożliwia.

I dotyczy się to także Pegazów i ziemnych kuców. Chciałem zauważyć że żaden wiedźmin nie jest magiem (Tak wiem ze Geralt ma potencjał blah, blah ) . Wiedźmini tylko adaptowali i wyszkolili się w użytkowaniu prostych zaklęć bojowych a "źródłem" ich magii są ich medaliony.
Wiedźmini kuce również noszą te symbole ich fachu. Jednak te potężne artefakty mają więcej zastosowań niż tylko symbole. Są specjalnie dostrojone do wiedźmina który je nosi wspomagając jego moc oraz umożliwiając mu użycie magii mimo iż w ograniczonym stopniu (wynikającym ze specjalizacji). Nawet jeśli wiedźmin jest pegazem czy też ziemnym kucem.
Wiedźmiński medalion może być jednym z wyjaśnień ale jest jeszcze to:

Tak kuce porostu umieją kontrolować ciśnienie w swoich ciałach. Bo są z ciemniej materii stworzone :twilightsmile: .

1561126
Powiedzmy że zostali postawieni przed faktem dokonanym. Wygląd fizyczny można łatwo skopiować zachowując ich unikalność.
1561478
Ja miałem na myśli potwory bardziej agresywne niż te które mieliśmy okazję ujrzeć w kreskówce.
Takie które nie są kierowane nie tylko przez poczucie głodu i terytorializm ale również czyste nieskomplikowane skurwysyństwo.
Wiedźmini to w zasadzie są takie wyspecjalizowane grupy do "pacyfikowania" potworów. Chciałem zauważyć iż przeciętny wiedźmin posiada rozległą wiedzę na temat fauny i flory obszaru na którym poluje. Od tego zależy jego przetrwanie. Ponadto nie zabija wszystkiego jak popadnie bo "jest brzydkie i zasłania mi widok z pałacu". Są potwory na które wiedźmini odrzucają zlecenia.
Co do faktu mutacji. Jak już powiedziałem Celestji nie podobał się ten pomysł bardzo ale uległą siostrze i to nie od razu, narzucając wiedźminom jarzmo przeznaczenia. Uległa siostrze (czego to nie robimy dla rodziny) ale w ograniczony sposób utrzymując pełną kontrolę na narzędziami które stworzyły. Oczywiście istnieją furtki od każdej reguły... prawo niespodzianki (hint, hint).
Mógł byś podnieść argument ze poco w ogóle kacykowym "Monsters keepers" mutacje w pierwszym miejscu?
Po to samo poco ludzkim Wiedźminom. Wyślesz ludzi (tu kucyki) przeciw potworom, z którymi zmaga się wiedźmin, to tak samo jak byś zaprosił takiego potwora do MacDonalda. Zje se za free. A jak się kumple potwora zorientują że kuce to w zasadzie dobre źródło białka, a jak je się wkurzy to same przychodzą do jaskini żeby je można było zjeść to, sorry Winetu, ale nawet Celestja nie pomorze przed przejściem dużych drapieżników na dietę kacykową.
Do tej roboty potrzebni są spece od siekania i niestrawności.
A co do Batponies. To można uznać iż Luna tworząc Wiedzminów inspirowała się wszystkimi rasami Kucyków. Dała im magię Jednorożców, siłę kucyków, wytrzymałość i zwinność pegazów i oczy Batponies.
Odporność wiedźminów na trucizny spowodowana jest tym iż przed walką zażywają środki które ... blah, blah wiecie o co mi chodzi to samo co u naszych wiedźminów.

Ogólnie rzecz ujmując mój argument jest taki że owszem kucyki są pozytywnie nastawione do natury i nawzajem ale wynika to z faktu iż w Equestrii nie zostało zbyt wiele naprawdę dzikich i krwiożerczych bestii a te które są wyewoluowały z tych przedstawicieli swoich ras którzy w przebłysku geniuszu zaobserwowały iż ci ich kuzyni którzy polowali na te małe kucyki drastycznie skracali długość swojego życia. :trollestia:

1563068
Ciekawy pomysł, dobrze dopasowane argumenty. I dzięki za przypomnienie tego małego faktu na temat wiedźmińskich medalionów. Do kucykowej wersji można by jeszcze dodać, że zamiast układać palce (których nie mają) w jakiś odpowiedni sposób do każdego znaku, kuce wiedźmini 'rysują' w powietrzu symbole damego znaku, żeby ich użyć. A co do użycia mieczy, to krótko po napisaniu poprzedniego posta sam skojarzyłem rozwiązanie, o którym dowiedziałem się w tym ficu: A Novice Swordsman in the Canterlot Court

Pozostała jeszcze kwestia walki czterokopytnej, ale sam wymyśliłem odpowiedź. Do kucykowej mutacji możnaby dodać taką małą cechę, że ich wiedźmini mogą stanąć na tylnych nogach i poruszać się jak istoty dwunożne (np. minotaury), a także walczyć. W przeciwieństwie do zwykłych kucyków nie muszą oni być przez cały czas przygwożdżeni wszystkimi kopytami do ziemi.

1563254
Mała korekta na temat srebrnego miecza: jest on narzędziem wiedźmina przeciwko potworym powstałym dzięki magi. Co prawda, nie używa się ich w bezpośrednim starciu z magią (np. blokując piorun kulisty), ale potwory które powstały dzięki magi, dla przykładu nieumarli powstałe z nekromancji, jest to idealne narzędzie. Faktem jest też, że magia pozostała po Koniunkcji Sfer doprowadziła do szeregu anomalii i mutacji, z którymi to do walki wiedźmini zostali stworzeni.

1561478>>1563254
Coś mi przyszło do głowy. Dajmy na to, że Discord doszedł do władzy tuż po Koniunkcji Sfer. Jego magia Chaosu trzymała w ryzach co dziksze bestie jakie się wtedy pojawiły, takich których w serialu nie pokazano. Celestia i Luna pokonały Discorda, ale jednocześnie doprowadziły do wpuszczenia potworów do ich cukierkowej krainy. Wtedy to właśnie powstaje i zostaje wcielony w życie projekt wiedźminów - Luna szukając rozwiązania problemu używa magi jaka jeszcze pozostała po Koniunkcji i wchodzi w kontakt z umysłem czarodzieja, którego lud borykał się z tym samym problemem. Czarodziej ów postanowił stworzyć grupę specjalnie przygotowanych i przeszkolonych wojowników do walki z zagrożeniem. Tak właśnie Luna zaczerpnęła inspirację od Alzura, jednego z najbardziej wybitnych magów, jacy istnieli wśród ludzi.

Przynajmniej ja sobie coś takiego wyobrażam. W Sezonie Burz było wspomniane, że to właśnie prace Alzura, na temat genetyki i mutacji, posłużyły do stworzenia pierwszych wiedźminów.

1564220

Wiedźmińskie znaki to moim zdaniem zupełnie inna para kaloszy.
Kacykowy Wiedźmin musi stale trenować swoje umiejętności telekinetyczne tak jak musi dbać o swoje ciało. Zdolność ruchu, mobilność oraz szermierka mieczem są witalną częścią wiedźmińskiego fachu ale wymagają treningu. Pamięć mięśni ( także mentalna) daje wiedźminom znaczną przewagę w czasie walki.
Możemy zamorzyć że to dzięki telekinezie Wiedźmini posługują się najsprawniej swym orężem ale nie znaczy to że nie są w stanie się nim posłużyć w inny mniej wyrafinowany i mniej efektywny sposób. Mam tu na myśli tak władanie mieczem w zębach jak i w kopytach.
Telekineza jednak pozostaje najbardziej efektywnym sposobem szermierki. Wymaga jednak mentalnej kontroli nad czarem. Wiedźmin musi kierować swym mieczem więc musi kontrolować telekinezę ( nawet jeśli jest pegazem, czy kucem).
W warunkach walki, której wynik nierzadko zależy od pierwszego ciosu, wiele zależy od wyszkolenia i umiejętności wiedźmina oraz jego arsenału.
Jak wiemy poza bronią białą wiedźmini potrafią rzucać bardzo ograniczone czary bojowe. "Bojowe" to słowo klucz tu. W czasie walki nie masz czasu na rysowanie obrazka przed potworem który ma ochotę na sałatkę z twoich flaków. W ludzkich wiedźminów znaki rzuca się za pomocą gestu. U kacykowych wiedźminów zastosowałbym inna metodę.
Medaliony zastępują Wiedźminom ( nawet jednorożcom) róg jako "przewodnik" energii magicznej. Medaliony jednak nie zastąpią rogu jako takiego. Są potężnymi artefaktami ale nie aż tak. Mają ograniczenia.
Po pierwsze nie są senso stricto "źródłem" magii. Źródłem energii magicznej jest kuc, który rzuca czar, czy jest to pegaz, jednorożcem czy kucykiem nie ma znaczenia. Każda z ras ma jakąś energię którą medalion pobiera a następnie oddaje w postaci znaku. Dlaczego nazywa takie czary znakami a nie porostu magią?
Znaki są to specjalnie stworzone przez Lunę zaklęcia na użytek wiedźminów. Nie są tak potężne i silne jak ich wersje które mogą zostać użyte przez wyszkolonego jednorożca z Akadami. Znaki są słabsze ale to co tracą na sile zyskują w szybkości i trudności w rzucaniu. Rzucanie czasu przez jednorożca wymaga czasu i wysiłku ze strony rzucającego, nie wspominając że rzucanie skomplikowanego czasu w ruchu jest ponad możliwości nawet wybitnych mistrzów.
Wiedźmin który rzuca znak robi to z natychmiastowym rezultatem. W ruchu, podczas posługiwania się jednocześnie telekinezą. Znaki są wielkim osiągnięciem Luny w dziedzinie magii. Znaki działają mniej więcej tak:
Każdy medalion ma wbudowaną w siebie matrycę znaku, która jest aktywowana przez mentalny obraz symbolu jaki jest przypisany danemu znakowi. W praktyce oznacza to że wystarczy by wiedźmin wyobraził sobie symbol znaku a medalion sam wykona polecenie. Pobierze energię z kucyka, następnie wprowadzi ją w macierz czaru zaimplementowaną w medalionie a następnie wyśle efekt końcowy w kierunku wskazanym przez wiedźmina. Każdy czar ma inny symbol z który aktywuje magię, dlatego nazywa się je "znakami". Są słabsze ale użyteczne w walce.
Oczywiście skuteczność oraz ilość znaków jakie wiedźmin morze użyć zależy od samego wiedźmina. Osobnik obdarzony większym potencjałem / energią morze rzucić więcej znaków nim wyczerpie się mu bateryjka, a jeśli będzie rzucać znaki nawet po jej wyczerpaniu będzie to robił kosztem własnych sił witalnych.

"Pozostała jeszcze kwestia walki czertokopytnej."
Osobiście uważam że wiedźmini kuce pozostali by przy walce z czterema kończynami na ziemi.
Po pierwsze w walce należy używać takiego sposobu poruszania który sprawia walczącemu najmniej kłopotu. Dla nas poruszanie się na 2 nogach jest naturalne i nie sprawia kłopotu. Dla kuca ( nawet zmutowanego) walka na 2 nogach będzie bardzo nie naturalna. Ponadto na 2 nogach stanowiły by większy cel dla potencjalnego przeciwnika odsłaniając delikatne podbrzusze.
Jedna z pierwszych zasad walki mówi: "bądź jak najmniejszym celem dla wroga" oraz "chroń swoje czułe punkty". Kuc na czterech nogach jest o wiele mniejszy, od frontu, niż na 2 ( zobacz sobie jak wielkim potęcjalnym celem stała się Pinkie Pie podczas tańca na 2 nogach w "Bridle Gossip").
Ponadto aspekt szybkości. Czteronożne zwierzęta są o wiele szybsze od 2 nożnych.
Można by się tu zaniepokoić czy taki czerto nożny wiedźmin będzie w stanie wykonać "wiedźmiński taniec". U sapka "Wiedźmiński taniec" to bardzo wyrafinowana metoda fechtunku. Polega na zadawaniu błyskawicznych ciosów przeciwnikowi, piruetów, doskoków, odskoków w wirze walki tak z jednym jak z wieloma przeciwnikami.
Kucykowi wiedźmini mogą walczyć w ten sposób. Z mieczem przy boku kontrolowanym przez telekinezę, nie muszą poświecić żadnej kończyny by kontrolować broń. Tak przednie jak i tylne nogi mogą użyć by się odbić ( w kierunku do, czy od, przeciwnika) albo zadać cios. Niewspomnione już, że utrzymanie równowagi na 4 nogach jest łatwiejsze niż na 2.
Nie twierdze, że kuce wiedźmini nie umieją walczyć na 2 nogach, ale ten sposób walki wydaje mi się mniej efektywny.

Co do roli miecza srebrnego nie mam nic do dodania ponad to co napisałeś.

Co do pomysłu wplątania w to Alzura... czemu nie.
Luna to pani snów. Drapieżniki magicznej natury zaadaptowały noc jako porę swej aktywności a ten fakt jeszcze pogłębił smutek i poczucie bezradności Luny gdy jej poddani zaczęli kojarzyć jej element (Noc) jako źródło grozy i śmierci. W poczuciu desperaci sięgnęła po inspirację od istot o podobnych koszmarach jak jej poddani. Zobaczyła kły i pazury w ciemnościach. Szukała inspiracji, nadziei na lepsze jutro dla swych podanych i znalazła je. Znalazła inspirację u istoty spoza jej świata. Alzur nie był istotą złą. Rozumiał co to miłość, współczucie i obowiązek. Był również bardzo potężna i modrą istotą. Jednak to co Lunie się w nim spodobało najbardziej to fakt iż był zdecydowany na podjęcie ryzyka by jego gatunek przetrwał. Z jego snów Luna dowiedział się wiele na temat genetyki oraz natury magii chaosu. Można zasugerować że Podwójny Krzyż Alzura, był częścią jej czaru przemieniającego ja w Nightmare Moon.
Tu jednak chciałem zasugerować, że aby wiedźmini zaistnieli w Equestrii potrzebna była również pomoc ze strony Celestii. Chodzi o koncepcję i naturę wiedźminów którzy niebyli przewidziani w "harmonii" panującej w Equestrii. Celestia zgadza się na ich włączenie do harmonii ( coś można wykombinować z drzewem z 4 sezonu) pod pewnymi warunkami.
I tak oto wizja Alzura rozprzestrzeniła się poza obszar jego świata.

1564220
Co do "A Novice Swordsman in the Canterlot Court" to się muszę przyznać że nie czytałem go jeszcze.
A z tego co widzę był to haniebny grzech zaniechania, który muszę zadość uczynić i odpokutować.

Aru

1564220 Discord Discordem, nie zapominajmy, że w tym uniwersum istnieje Tartar. Cerberowi raz zdarzyło się odejść od bram, możliwe że częściej mu się to zdarzało i coś zdołało z tegoż więzienia wyleźć. A raczej rezydenci Tartaru to nie mantikory które są po prostu zwierzętami,a nie maszynkami do zabijania którym do przetrwania często nawet zabijanie nie jest potrzebne. Po prostu to lubią niczym Charlie Sheen kokę.

1565350
W sprawie Tartaru, to sądzę że w tym przypadku byłaby to bardziej demonologia. Ale, kto powiedział, że energia Koniunkcji Sfer nie wpłynęła na więź między Tartarem, a krainą żywych? Zabawy Discorda mogłyby jeszcze bardziej tu namieszać, i masz ci makabryczny placek. Może być również tak, że efekt był opóźniony i stopniowy, gdy to dopiero po kilku latach pojawiły się pierwsze krwiożercze monstra, a dopiero po 100 sprawa wyglądałaby na tyle poważnie, by wcielić w życie projekt wiedźminów.

1564534
Co do znaków, to muszę ci przyznać rację. Geralt nakreślał tylko jeden Znak, Axii, którym albo hipnotyzował ludzi, albo uspokajał swoją klacz. A jeśli chodzi o medaliony i ich funkcje, to możnaby je odrobinę zmienić od ich książkowego pierwozoru, np. dać obręcz wokół cechowego symbolu (osobiście jestem za wilkiem, bo po prostu nie potrafię wymysleć niczego, co przemawiałoby równie mocno) a na tej obręczy wyryte kilka glifów reprezentujące odpowiednie Znaki, aktywowane mentalną komendą. Dodatkową funkcją mogłaby być ograniczona, bierna telekineza, pozwalająca na płynne władanie bronią. Nie tak silna, jak profesjonalne zaklęcie używane przez jednorożce, ale wciąż wystarczająca, by nie zawieść w krytycznej sytuacji.

A propo broni oraz walki, zgadzam się, że walka dwunożna dla istoty czteronożnej byłaby bardzo nienaturalna, ale jako opcja zaskoczenia przeciwnika w walce byłaby przydatna. Geralt nie raz uciekał się do niekonwencjonalnych zagrań, ba, cały wiedźmiński styl walki można uznać za nietypowy, ponieważ żaden normalny człowiek, nieważne jak dobrym jest szermierzem, nie mógłby opanować w pełni tego stylu. Pokonać go innym innym stylem to owszem, ale samemu się nauczyć i opanować... niemożliwe. Kucyk wiedźmin, który w mgninu oka potrafi chwycić swój miecz w kopyto (działając na tej samej zasadzie, co fanfic który poleciłem, oraz przysłane przez ciebie video), stanąć na dwóch tylnych nogach i młyńcem, od dołu, lub z góry uderzyć w przeciwnika, byłby nie lada wyzwaniem dla niejednego potwora.

Nadal niejasna jest dla mnie sprawa Celesti w stosunku do wiedźminów. Mam tu na myśli twoje określenie "włączenie ich do harmonii", oraz to jak Celestia "związałaby ich z przeznaczeniem". Osobiście byłbym za tym, żeby wiedźmińskie warownie były zlokalizowane blisko zagrożenia, ergo na dalekich granicach Equestrii. Celestia i Luna trzymałyby pieczę nad centrum ich królestwa, ale ktoś musiałby strzec jego granic w jego najdzikszych odstępach, tam gdzie władza i moc księżniczek byłaby nikła, gdzie dominowały ciemność, a w niej kły i pazury (jak ja kocham ten cytat!:pinkiehappy:).

Cieszę się, że mój pomysł z Alzurem przypadł ci do gustu! W końcu Luna musiała gdzieś poznać, jak tworzyć wiedźminów. Byłbym również za tym, żeby w tym projekcie również uczestniczyło kilku jednorożców magów, jako jej asystenci i pomocnicy. Wyobrażam sobie, że Celestia, oprócz swojego wkładu z monitorowaniem wiedźminów, nie chciałaby bezpośrednio brać w tym udziału.

A tak przy okazji, jakie Znaczki (Cutie Marks) przypisałbyś takim kucykom zabójcom? Póki co, sam nie mam żadnego pomysłu w tej kwestii, a uzycie znaku ich cechu wydaje mi się trochę zbyt banalne.

Aru

1565565 Cutie marki to nie taki znowu problem. Począwszy od ostrzy po jakieś swoiste grafiki kłów i pazurów czy ampułek z eliksirami w zależności w czym dany wiedźmak by miał naprawdę rozwinięte talenty. Jeden by był naprawdę uzdolnionym zielarzem i alchemikiem, inny znowu szermierzem czy też wojownikiem lepszym ponad miarę, a kolejny znowu by miał ogromną wiedzę o potworkach lub by nawet mógł w ograniczonym stopniu na nie wpływać, czy też może..hm.... lepiej rozumieć, o. Umieć "wejść" w skórę bestii, myśleć jak ona.

Sama kwestia szermierki z użyciem telekinezy to...huh. Duże pole do popisu. Bez kości i ograniczeń fizycznych takim mieczem można by cuda wyprawiać, nie wspominajac o tym, że zupełnie nie musi wyglądać jak to co nazywamy mieczem. Kształty mogą być i rzeczą personalną dla każdego łowcy potworów począwszy od swoistych czakramów po inne cudactwa.

1565728
No dobra, Cutie Mark może i nie jest takim wielkim problemem, ale i tak wolałbym użyć czegoś, co nie od razu kojarzy się z fachem danego kuca pogromcy. Wtedy to zaczynają się schody.

Osobiście wolałbym pozostać przy klasycznych mieczach, przynajmniej jeśli chodzi o głównego bohatera (jeśli mam wybierać, to atrakcyjniejsze wydaje mi się opcja ostatniego wiedźmina, który musi sobie radzić w swoim idealnym świecie - takim, gdzie jego cech jest już niepotrzebny). Arsenał innych zakonów możnaby urozmaicić, ale nie ma to jak dwa klasyczne miecze.

A moja lekka awersja do całkowicie telekinetycznego stylu walki bierze się z niespokojnego porównania z pewnym ciosem w arsenale Jedi - jeśli ktoś grał w Jedi Academy, to jest tam atak, gdzie gracz używa miecza na odległość, a wygląda to (mniej więcej, bo filmik jest o bugu w grze) tak:

Perspektywa walki, gdzie walczący musi się skupiać umysłowo na ruchu swojej broni, jakoś do mnie nie przemawia.

1565565
Tak. Zadałeś bardzo ważne pytanie. Rola Celestii i wiedźmińskie cute mark. Te pozornie dwa oddzielne zagadnienia łącza się w pytaniu które ciągnie się przez wszystkie opowieści sapka oraz sagę.

Czym jest los i przeznaczenie.

Sapek zadaje chwilami naprawdę bardzo ciężkie pytania natury filozoficznej ( w przerwach pomiędzy pokazywaniem jak bardzo niesamowity jest Geralt), nie dając w zasadzie odpowiedzi na nie.
Cała saga w zasadzie to zabawa w ciuciubabkę z przeznaczeniem którego nie znamy ale wiemy że istnieje. Przeznaczeniem które pozornie bawi się losami milionów. Sapek pokazuje że w świecie jednostka nie ma znaczenia, jednocześnie uświadamiając nam że mimo to, to właśnie jednostki kształtują świat. Świat wiedźmina pełen jest sprzeczności które jednak mają sens, w zależności od punktu z którego obserwujemy świat. Nawet najpotężniejsze jednostki magowie, królowie i imperatorzy są tylko pionkami na szachownicy. A ci którzy grają w te szachy są tylko żetonikiem w większej grze w GO. Temu oczywiście przeciwstawiony jest aspekt wolnej woli, ograniczonej ale jednak wolnej.
Wszystko ma jakieś swoje przeznaczenie mniejsze czy większe ale zarazem posiadamy wolną wolę. Wiedźmini to rozumieją jako jedni z niewielu ludzi którzy cieszą się naprawdę długim życiem widzieli już wiele i mają naprawdę dużo czasu na rozmyślenia. Posiadają wolna wolę ale ich przeznaczeniem jest walka z potworami.
Cykl zmagania się istoty wolnej z przeznaczeniem jest wieczny i nierozerwalny. Jak Uroboros. Wąż który połyka zwój ogon.

W MLP również mamy ten problem. Czyż cute mark to nie jest jakaś forma przypisania przeznaczenia dla istot wolnych. Nadanie istnieniu prę-definiowalnej roli? Roli w czym kto o tym decyduje? Jakąż niespotykanie potężna siłą jest przeznaczenie w MLP skoro jest ono w stanie naznaczyć wolna istotę rola jaką ma pełnić w życiu.
Można by temu co powyżej napisałem zarzucić że Cute Mark nie prę-definiują roli kucyka, tylko uwidaczniają i zwielokrotniają cechę/umiejętność danego kuca. Tiaaa i niema to wcale na celu popchnięcia tej (rzekomo) wolnej istoty w wcześniej wyznaczonym dla niej kierunku przewidzianym w harmonii wszechświata? (<- cynizm)

No po takim wstępie mogę chyba przejść do konkretów.

Celestia z obu sióstr jest tą która stoi na straży przeznaczenia (harmonii) w Equestrii. Ten świat ma jakiś kurs który został zdefiniowany bardzo dawno temu a jego cel jest nam śmiertelnikom nie znany. Nawet Celestia nie wie jaki jest to cel jednak stoi na jego straży. Wie ona że harmonia ( przeznaczenie) jest w ciągłym ruchu jednak cel pozostaje nie zmieniony. Jest w stanie dostrzec bardziej jasne "przeznaczenia" poszczególnych jednostek jednak ma dosyć ograniczone możliwości ich zmiany. Niektóre są jednak nawet dla niej nieznane.
Koniunkcja Sfer była koniecznym złem dokonanym przez jednorożce (nie z MLP tylko te które znamy z świata wiedźmina). Dziki gon zagroził przeznaczeniu wszystkich światów. Sama Koniunkcja Sfer zachwiała równowagą (harmonią) ale jej nie zniszczyła ( co by groziło gdyby dziki gon nie został powstrzymany).
Równowaga i harmonia w Equestrii zaczęła się chwiać. Siostry zostały zmuszone do zerwania Elementów Harmonii z Drzewa Harmonii. Pomimo pokonania Discorda równowaga się zachwiała. Raj którym była Equestria został utracony.
W godzinie wielkiego żalu i bezsiły spowodowanym czystą skala i ilością problemów które zaczęły nawarstwiać się nad głowami Sióstr, Luna proponuje dosyć drastyczne posuniecie. Pierwszym jest wdrożenie wiedźminów, drugim przejęcie realnej kontroli nad Equestrią i stworzenie cywilizowanego społeczeństwa które będzie w stanie samo się sobą zaopiekować. Wiedźmini to rozwiązanie tymczasowe mające minimalizować skutki Koniunkcja Sfer. Luźno rozrzucone i nie skoordynowane grupy społeczne (niektóre nawet bardzo zaawansowane jak Kryształowe Imperium) pegazów, jednorożców i kucyków żeby przetrwać muzą połączyć się w jedno społeczeństwo mogące stawić czoła nowym wyzwaniom które przyniosła ze sobą koniunkcja ( nie tylko potwory ale również inne rasy zmiana warunków naturalnych etc.)

Celestia zgadza się z drugim punktem planu ale pierwszy stanowi dla niej poważny problem. Wiedźmini nie są przewidzianą w harmonii częścią przeznaczenia equestrii. Ponadto kuce przeznaczone do zostania Wiedźminami dalej mieli by swoje własne przeznaczanie nie mające nic wspólnego z wiedźmińskim rzemiosłem. Powstały by w ten sposób abominacje tak pod względem fizycznym jak metafizycznym. Luna zdaje sobie z tego sprawę dlatego prosi siostrę by ta użyła mocy Elementów Harmonii i stworzyła dla Wiedźminów ich własną nisze w przeznaczaniu (harmonii) Equestrii.
Po długich sporach i naradach Celestia ulega siostrze i oba alicorny podejmują się tego monumentalnego działa.

Tak oto Celestia dokonuje tego przed czym miała strzec Equestrię.

Grzebanie w przeznaczeniu jest jak danie małpie żyletkę. Wiadomo że się pochlasta.
Luna I Celestia tworzą proces jakiemu musi być poddany kucyk by stać się wiedźminem.
Z powodu na szeroki zakres mutacji jakim musi zostać poddany ochotnik do wiedźmińskiego cechu, procesowi temu mogą zostać poddani tylko młode osobniki płci męskiej bez cute marka. Niema tu żadnego ukrytego szowinizmu. Efekty mutacji są permanentne i umożliwiają świadomą kontrolę wielu aspektów chemii i anatomii organizmu nad którymi normalnie nie mamy władzy ( ilość wydzielanych hormonów etc). Ciało kobiety w odróżnieniu do męskiego ulega ciągłym zmianom i okresom niestabilności chemicznej ( to są fakty a nie mój wymysł), która uniemożliwiła by kontrolę nad tymi bardzo ważnymi aspektami wiedźmińskiego fachu. Ponadto śmiertelność podczas prób traw i innych procesów tak magicznych jak mutagennych jest bardzo wysoka... 95%. Piecu na stu przeżywa.

Mutacje i magia którą zostawali potraktowani "applikanci" do wiedźmińskiego fachu poza stroszeniem maszynki do mielenia mięsa na jeszcze jeden poważny aspekt. Ci którzy przetrwają je budzą się z Cute Markiem. Osobiście optował bym za tym żeby był to symbol Geraltowego medalionu jak na załączonym obrazku ale jestem otwarty na sugestie.

derpicdn.net/img/view/2012/7/27/58996__safe_crossover_ponified_the+witcher_geralt+of+rivia.jpg

Celestia zaimplementowała wiedźminów w harmonii Equestrii. Przeznaczeniem ich w wizji Celesti była walka z potworami ( I śmierć z ich rąk) oraz niesienie pomocy krzywdzonym i uciśnionym.
Niestety, co by o Celesti nie mówić to jednak nie jest ona panią przeznaczenia jedynie jego stróżem no i spieprzyła sprawę.
Przeznaczenie nielubi jak majstrujesz mu pod spódnica i wtykasz świecący róg gdzie nie jego miejsce. Przeznaczenie zemściło się ( odbiło piłeczkę, dało klapsa) na Celestii sprowadzając Lunę na ściesze prowadzącą do stania się Nightmare Moon. Celestia zapłaciła za wiedźminów utratą ukochanej siostry i przyjaciela z którym dzieliła ciężar nieśmiertelności. Tych kilku wiedźminów którzy przeżyli do tego czasu stali się więc szybko chodzącym przypomnieniem jej błędów popadając w niełaskę jedynowładczymi Equestrii.

Przeznaczenie zemściło się na Celestii w jeszcze inny sposób. Stworzyło precedens. Prawo niespodzianki. Młodzik który stał się wiedźminem za sprawą prawa niespodzianki miał pisany los inny niż wszyscy wiedźmini w Equestrii. Ten wiedźmin w odróżnieniu do innych jego towarzyszy będzie czymś więcej niż narzędziem i pionkiem na szachownicy zwanej Equestria. Czym będzie. To wie tylko przeznaczenie.

Ale przecież niema czegoś takiego jak przeznaczenie :pinkiecrazy:.

Login or register to comment